Dzisiaj kończy się czwarty tydzień mojego wyzwania. Wyznaczyłam sobie cel że w maju schudnę 4 kg.
Po jakimś czasie ściągnęłam aplikacje Fitatu i szybko mi obliczyła , że jeśli chce schudnąć w tempie 1 kg na tydzień to mój dzienny limit kaloryczny wynosi zaledwie 1044 kcal.
Oczywiście nie mam zamiaru się tak katować . Dlatego najlepszą dla mnie opcją będzie utrata ok 0,5 kg na tydzień a przy takim założeniu dzienna kaloryczność dla mnie wynosi ok 1500 kcal.
Co mi dało to wyzwanie?
W tych ostatnich czterech tygodniach uświadomiłam sobie jaką kaloryczność ma jedzenie, które najczęściej wybieram, jak niewiele wystarczy jeść, żeby tą kaloryczność zaspokoić i uświadomiłam też sobie, że popełniam błędy, coś robię nie tak, bo zatrzymała mi się woda, czułam się gorzej i słabiej. Dlatego teraz notuję w kalendarzu co jem i jaka jest reakcja organizmu ( jeśli jest niepokojąca). Wybieram się też na badania krwi, moczu i być może jakieś na nietolerancję pokarmowe, bo mam pewne przypuszczenia.
To takie moje przemyślenia a teraz już podsumowanie.
1go maja ( dokładnie 4 tyg temu) startowałam z wagą 71kg.
Dzisiejsza waga ( po 4 tygodniach)
Czyli -2 kg. Pół kg na tydzień.
Jestem zadowolona. Cel który sobie wyznaczyłam nie był rozsądny. Myślę, że takie tempo czyli 0,5 na tydzień jest bardzo fajną opcją i będę szła tym tropem dalej.
Moja waga docelowa to 62 kg wiec Jeszcze trochę przede mną.
Pozdrawiam wszystkich i bardzo dziękuję za całe wsparcie w tych ostatnich czterech tygodniach 😘