Pomyślałam sobie właśnie : a może zrobić by sobie jeden dzień postu 🤔🧐 ( lub głodówki) zwał jak zwał.
Edit: nie dałam rady😏
Do 14 tej było ok, piłam tylko wodę i kawę jak zwykle. Jednak postanowiłam spróbować zrobioną przez siebie dla rodziny zupę pomidorową. To był błąd. Za tym jednym łykiem zupy poszedł taki sygnał do mózgu i żołądka, że „📣 uwaga, uwaga zaraz będzie jedzone📣”, no i musiałam coś zjeść. Zjadłam wiec porcję zupy z ryżem i sałatkę i tak jeszcze raz na kolację. Wynik tej próby postu jest taki, że wpadło dziś mało kalorii, ale następnym razem jak będę chciała zrobić sobie dzień głodówki to muszę się lepiej przygotować i mieć plan. Mój mózg ani żołądek chyba nie był na to gotowy.
pozdrawiam 😘