Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 kwietnia


Lecimy z tym dniem 💪

Wstałam przed szóstą i z jakimś takim totalnym brakiem energii. Ale że dziś dzień wolny to mimo wszystko chęć do życia jest 😅


Podejrzewam, że to moje gorsze samopoczucie to wynik około świątecznego jedzenia: słone/ słodkie / pomieszanie z poplątaniem + błonnik i chyba mimo wszystko za mało wody. 

Na wadzie jakaś awaria albo żart ( spóźniony, „po- pryma- aprilisowy”)  nie będę się tym przejmować bo wiem, że za kilka dni wszystko się unormuje . 

Zrobiłam sobie herbatę malinową i czekając, aż wystygnie wzięłam Omegę 3 popijając wodą. Po herbatce i zaliczeniu kibelka poszłam na spacer połączony z truchtem. Udało się wykręcić prawie 6 tys krokow.

Następnie przygotowałam sobie błonnik z ciepłą wodą i sokiem z cytryny. 
Czekając, aż napęcznieje zrobiłam sobie szybką owsiankę ( jem praktycznie codziennie na śniadanie ): 3 łyżki płatków, 10 g mielonych orzechów, 10 g pestek dyni, trochę mrożonych jagód+ mleko.


Nastawiłam pralkę. 

Mój błonnik już gotowy do wypicia. 

Wypiłam a owsiankę odstawiłam do ostudzenia, napęcznienia i poszłam pod szybki prysznic. 
Po jakichś 20-25 min zjadłam śniadanie 

I jabłko 🍏, moje ulubione to ostatnio Golden delicious 😋 

Z ciekawości policzyłam i to maleńkie bardzo niewinnie wyglądające śniadanie miało około 400 kcal . 
Czuję się pełna. 
Razem przyjęłam jakieś 7 g błonnika. Było za mało białka, ale nie mam akurat żadnego jogurtu w domu, dlatego tak słabo ( nadrobię to później). 

Wyjęłam pierś kurczaka do rozmrożenia na obiad , wyszykowałam się i czas ruszać na zakupy spożywcze. 
Dopiero początek dnia, więc później zrobię update.

*edit*
Wracam na koniec dnia, żeby dodać kilka zdań. 
Udało mi się zjeść w miarę przyzwoity lunch 


 A na obiad zjadłam coś bardzo podobnego , bo też grillowaną pierś kurczaka tyle że z ziemniakami i buraczkami. Tyle na temat jedzenia, chodź na tym się nie skończyło . 

Wypiłam prawie 3 l wody ( w czym 4 herbaty zielone - bez kofeiny). 

Miałam ambitne plany na dzisiaj, ale za dużo to się nie narobiłam. Tyle tylko, że poszłam jeszcze raz na spacer i w sumie dzisiejszy wynik to 

Także całkiem nie najgorzej. Obejrzę jeszcze Kanapowczynie i dzień będzie zakończony. 

Miłej nocy i do następnego 😘

  • PACZEK100

    PACZEK100

    2 kwietnia 2024, 17:43

    Też lubię te jabłka, muszę zakupić, bo dawno nie miałam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.