Hej, wczoraj nie zdążyłam zrobić wpisu, jak wstałam o 8 tak położyłam się spać o 1 w nocy, albo i jeszcze później. I możecie mi uwierzyć lub nie nie miałam chwili dla siebie. Ale już zdaję relacje.
Brak ćwiczeń wtorkowych nadrobiłam krokami 9,5 tyś kroków wpadło - co mnie cieszy bo to drugi dzień z rzędu gdzie norma (8 tyś) wyrobiona. Czysta micha - o dziwo bez słodyczy - no dobra jeden mały lód, ale śmietankowy i w ramach podwieczorku :) Uznaję za sukces. Byłam też w sklepie i kupiłam kilka zdrowych produktów - jarmuż (na chipsy i do smoothie), avocado (oswajamy się ze smakiem) na budyń czekoladowo bananowy, no i kasza jaglana na zdrowsze rafaello. Zbliża się maj i moje wyzwanie - bez słodyczy zobaczymy, zobaczymy. Kalorycznie było między 1700 a 1800. Także myślę że wczoraj dzień na 5 zaliczony!
Środa mija tak samo dobrze. Śniadanie - owsianka z rodzynkami, morelami i cynamonem, później jabłko. Obiad - domowa zupa kalafiorowa (chodziła za mną od dawna) a na podwieczorek zielone smoothie - jarmuż, szpinak, jabłko i woda. Wieczorem wpadnie trening, i teraz idę na spacer wyrobić kroki. Buziaki!