Poćwiczyłam na orbitreku i na twisterze. Na twisterze jakieś 10 minut wytrzymałam. Poczułam mięśnie brzucha i myślę, że taki sprzęcior może coś dawać.
Z dobrych wiadomości: zmieściłam się w stanik sportowy, który kupiłam rok temu ważąc ok. 67 kg i dotąd był za ciasny. Założyłam też pierwszy raz bluzkę, która jest zwężona w talii. Wcześniej jej nie nosiłam, bo za bardzo odznaczał się brzuch.
Mimo tych pozytywów nie udało mi się dziś utrzymać deficytu (weszłam na zero - zjadłam 2100 kcal). To przez problemy jelitowe. Myślałam, że jak zjem więcej, to coś ruszy. Wypiłam dwie kawy z cykorii i nic. Czuję się przez to struta.
Agothika
20 czerwca 2025, 23:32Gratulację z ciuchami, to zawsze fajne uczucie. Sama ostatnio myślę o twisterze, chyba tym bardziej o nim pomyślę po Twoim wpisie. ;)