Długo mnie nie było. Miałam ciężki czas bo mój tata ciężko chorował, potem niestety zmarł i musiałam zająć się ogarnianiem pogrzebu i późniejszymi papierami, straszne jest gonić po urzędach i załatwiać wszystko. Teraz jest już troche lepiej, najgorszy okres minął więc powoli wracam.
Waga 56-57 kg, dalej się utrzymuje, dietke staram się trzymać, oczywiście słodyczy i innego cukru nie jem. Chodzę na bieżni jak mam czas i jest niepogoda, bo wiadomo jak jest ciepło i słonecznie to z dzieciakami chodze na dwór i na plac zabaw.
Wczasy mam ogarnięte, jedziemy do Jarosławca w sierpniu oby pogoda dopisała.
Na razie tyle.
Pozdrawiam!
ognik1958
16 czerwca 2025, 17:13współczuje utraty ojca ....jesteśmy tu jedni z z nielicznych co schudli z wysokiego poziomu a potem to zdołali utrzymać bo większość niestety nawet jak im sie to udaje gdzieś po jakim tam niewielkim czasie wybywa z vitalii i to pewnikiem doznawszy niestety" cofki ". ,hmm ja tez startowałem od 123 kg lata temu i,,,,, już lata trzymam wagę i nie poddaje sie utrzymując stale niewielki deficyt po jadle -CPM -ćwiczenia i przestrzegając czynników sprzyjających chudnięciu i udowadniamy tu reszcie towarzycha ze można trud chudnięcia zachować ....uff...mam nadzieje na resztę żywota ...powodzenia tomek 😁
KiedysBedeMama
16 czerwca 2025, 14:12Wyrazy współczucia 🖤