Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chyba pora coś zmienić bo cukrzyca puka do drzwi...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7597
Komentarzy: 60
Założony: 13 stycznia 2025
Ostatni wpis: 18 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tetania

kobieta, 34 lat, Tak

172 cm, 69.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2025 , Skomentuj

Dzisiaj jest jakiś progres, bo zrobiłam trening siłowy na ręce plus pochodziłam na orbitreku... Ale ogólnie źle się dalej czuję, duszności jakieś, tężyczkowe drgania. Sukces, że nie poszłam na drzemkę, tylko od razu godzinę po obiedzie zaczęłam podnosić hantle. 1,5 kg jednak, bo nie chcę zakwasów tak jak ostatnio. 

Przez te upały cała spuchłam i czuję się taka ulana... Niby schudłam te 10 kg a dalej jestem niezadowolona ze swojego wyglądu. Zależy oczywiście od dnia, dzisiaj jest ten gorszy. Upały powodują, że mam wielką papę i rozlany brzuchol, skóra robi się jakaś taka rozmiękła i sflaczała... No jakbym miała rozstępy to bym podejrzewała, że mam jakiegoś Cushinga, ale nie mam. Dramat. Chciałoby się pocisnąć z dietą, obciąć kalorie, ale nie mogę, bo zdycham z tężyczką i mam niedobory elektrolitowe już przy 1800 kalorii. Ostatnio tak słabo się czuję, że myślę o wejściu na jakieś porządne 2200 kalorii, oczywiście samo zdrowe jedzonko, by uzupełnić niedobory, ale jak wtedy chudnąć? Ech. Na razie się powstrzymam, poczekam, może się poprawi.

Dziś po raz pierwszy zrobiłam sobie chipsy z jarmużu. Wyszły spalone, ale nawet dobre. Jutro spróbuję jeszcze raz, krócej potrzymam by się nie sfajczyły. Tych liści zielonych to mnóstwo dziś zjadłam, pół paczki prawie spalonego jarmużu i garść świeżej rukoli do wieczornej sałatki. Nasycaj się ciało magnezem.

3 czerwca 2025 , Skomentuj

Trening zaliczony. Po 2 godzinnej drzemce. Bez zmian, zmęczona strasznie jestem. Może to ta pogoda. Burze jakieś, gorąco. Tylko orbitrek dziś i to wolnym tempem na niskim obciążeniu. Do 1 odcinka Kanapowców 3 sezonu. Mam nadzieję że to zmęczenie mi przejdzie w końcu...

2 czerwca 2025 , Skomentuj

Zjadłam dziś 1740 kalorii i czuję się tak najedzona, że ledwo co na kolację zjadłam. Z porcji pistacji 30 g dałam radę tylko 8 g zjeść. Albo źle policzyłam kalorie, albo to skutek zjedzenia na obiad pysznego i sycącego chili con carne. Pierwszy raz robiłam, polecam.

Staram się teraz odżywić po okresie. Przez to tragiczne sikanie wypłukałam sobie z organizmu elektrolity. Tężyczka szaleje, nastrój do bani, zmęczenie level hard. Dziś tylko orbitrek bo te słabe rączki nie podniosłyby hantli.

Zdiagnozowałam się sama i wiele wskazuje na to, że mam wyczerpanie nadnerczy. W ramach eksperymentu od dwóch dni nie piję kawy. Chcę zobaczyć, czy coś mi się polepszy. Zwłaszcza tętno. To nienormalne, że mi spada do 47. Sportowcem przecież nie jestem. Dziś najniższe jakie zaobserwowałam to 54, więc nienajgorzej. 

Piję kawę z cykorii. Z nabiałem ostrożnie, na razie ograniczam. Zamiast mleka krowiego dodaję do kawy mleko owsiane. 

31 maja 2025 , Skomentuj

Udało się. Pokazała się 6 z przodu pod koniec maja, jak chciałam. Oby już ta waga nigdy więcej nie szła w górę...  

Jako że spadło kolejne 5 kg, zmierzyłam obwody. Cieszę się, że już nie ma 3-cyfrowych wyników.

Jak zmieniły się moje obwody od ostatniego pomiaru? (74,5 kg)

Biust z 101 cm na 96 cm.

Talia z 80 cm na 77 cm.

Pępek z 91 cm na 88 cm.

Biodra ze 101 cm na 98 cm.

Udo prawe z 61 cm na 59 cm.

Udo lewe z 60 cm na 58 cm.

Ramiona z 30 cm na 28,5 cm.

Szyja nic, dalej 35 cm.

Łydki z 38 cm na 37 cm.

Brzuch dalej mam, więc działam dalej. To dopiero połowa drogi, chcę zejść do 61 kg co najmniej... 

Moim marzeniem jest zobaczyć 65 kg na wadze już za miesiąc, czyli pod koniec czerwca. Ale to chyba marzenia ściętej głowy, bo chudnę w tempie 2 kg na miesiąc... Musiałabym solidnie pocisnąć, obciąć kalorie, a ze względu na obecny stan zdrowia i nasilenie tężyczki to niestety na ten moment nie wchodzi w grę. No zobaczymy. Każdy spadek wagi przybliża mnie do celu.

31 maja 2025 , Skomentuj

Dodaje wpis za wczoraj bo jakoś zapomniałam. Zrobiłam pierwszy trening 2024 Hourglass Challenge od Chloe Ting, był znośny. Potem wskoczyłam na orbitreka. Po 15 minutach zaczęło kłuć mnie serducho, zestresowałam się, zeszłam, po chwili weszłam znowu zanim jeszcze licznik zgasł i dokończyłam bardzo wolnym tempem, żeby mieć 30 minut.

Sikam dalej, trochę mniej, ale nadal za dużo i nie wiem co mi jest. Martwię się. Może to tężyczka. Ech. Jeszcze zrobił mi się zastrzał. Od razu jak wróciłam do jedzenia nabiału, dziwne. Może rzeczywiście nie powinnam go jeść. 

29 maja 2025 , Skomentuj

Mam za sobą okropną noc, gdzie nie zmrużyłam w ogóle oka i wstawałam na siku ze 20 razy... Koszmar, dawno już mi się coś takiego nie przytrafiło. Z dwa lata jak nic. Miałam tak zanim zaczęłam leczyć tężyczkę. W sensie bezsenność.

Z tego wszystkiego odstawiłam witaminę D, kelp i wróciłam do jedzenia nabiału. Kawa z mlekiem smakowała wybornie, a twaróg chudy na kolację był spełnieniem marzeń. Tak, przez ostatnie dni miałam zachcianki na... twaróg z jogurtem i szczypiorkiem. 

Mam kilka podejrzeń, czemu nie mogłam spać, oprócz tej wit D, której pewnie nie powinnam brać a już na pewno nie w takich dawkach, przypuszczam że to przez to, że wczoraj zjadłam tylko 1700 kcal. To jednak dla mnie za mało. Od razu dziś załączył się wilczy głód, a jak się położyłam to byłam już bardzo głodna. 

Kolejna sprawa to nowe treningi. Są za ciężkie i większość na ramiona, a ja dotąd trenowałam głównie pośladki. Bolą mnie ramiona, plecy, szyja okropnie. Nie są to zwykłe zakwasy. Do tego mam momentami trudności z oddychaniem momentami, bradykadię, silne zmęczenie, niechęć do ćwiczeń. Tężyczka się rozszalała i drgania mięśni tu i tam. Już tak kiedyś miałam jak ćwiczyłam z tą Chinką i to było przetrenowanie albo wstęp do niego. Postanowiłam więc znaleźć inny plan treningowy, gdzie jest więcej treningów na nogi.

No i dieta, trzy dni temu wpadłam na pomysł, że będę sobie piec wieczorem frytki zamiast jeść w kółko tortille. Nieduże porcje, tak po 150 g. Ziemniaki są sycące, zdrowe itp. Ale odkryłam wczoraj, że działają też moczopędnie.

No i dostałam okres. Szukałam informacji w necie i częste sikanie przed okresem to jeden ze 150 objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego... Że po prostu tak się ma. Owszem, co miesiąc parę dni przed okresem mam moczopędność, ale chodziłam w nocy max 8 razy a nie 20, jak dziś, jeśli nie więcej. Mówię tu od razu, że mój pęcherz mnie oszukuje, bo niby mi się chce, a idę i sikam prawie nic. Ale muszę iść. 

Dziś, w ramach regeneracji zero ćwiczeń i żeby uniknąć kompulsa zwiększyłam sobie limit kalorii do 2000 kcal.Pozwoliłam sobie zjeść całą paczkę chrupków serowych (75 g) bo miałam straszną ochotę. Smak mnie jednak nie powalił. Zjadłam ostatecznie jakieś 2/3 opakowania i oddałam resztę mężowi. Wyszło więc 1850 kalorii i poczułam się bardzo najedzona.

28 maja 2025 , Skomentuj

Padnięta jestem. W nocy latam sikać, w ciągu dnia latam sikać. Tak mam przed cholernym okresem. Ledwo miałam siłę zrobić trening. Jak na razie mam zakwasy, zwłaszcza na ramionach. Nie dałabym ćwiczyć codziennie jak jest wg tego planu treningowego. Wczoraj zrobiłam dzień przerwy, ale niewiele to dało.

Coś się dzieje niedobrego, bo wczoraj i dziś położyłam się na drzemkę i tylko leżałam 1,5 h nie mogąc zasnąć. Zmarnowane 1,5 h, bo jak byłam zmęczona, tak jestem. Zawsze ta drzemka coś dawała. Chyba odstawię ten kelp i witaminę D. 

Soja mi nie służy. Koszmarne gazy. Zjem jutro resztę tofu i więcej nie kupię, chyba że zapomnę.

Obcięłam trochę kalorie. Jem 1700. Wczoraj przed obiadem miałam tętno 46. Kuźwa co jest. 

26 maja 2025 , Skomentuj

Dzisiaj zaczęłam nowy trening z Chloe Ting - 2023 Hourglass Challenge. Poprzedni trening już mi się znudził. Tu jest więcej ćwiczeń na brzuch i całe ciało. A i zmieniłam hantle z 1,5 kg na 2 kg. Boli mnie teraz wszystko.

Po treningu siłowym weszłam jeszcze na orbitreka i chodziłam 50 minut. Mogłam chodzić krócej, ale to był ostatni odcinek Kanapowczyń, więc obejrzałam do końca. Szkoda, że są tylko dwa sezony. Dobrze mi się do tego ćwiczyło.

Kalorie aktywne dziś - 466. Zjedzone: 1780.

24 maja 2025 , Skomentuj

No liczyłam szczerze mówiąc na więcej... od 2 tygodni nie miałam żadnego progresu. No ale jadłam średnio 1900 kcal dziennie, jeśli nie więcej no i jestem przed okresem. Coś tam schudłam, bo ważę 70,4 kg. Ale nadal za dużo tkanki tłuszczowej w ciele i wiek metaboliczny 43. Tak bym chciała już zobaczyć tę 6 z przodu na wadze!

23 maja 2025 , Skomentuj

Dzisiaj pobiłam wszelkie dotychczasowe rekordy na orbitreku. Chyba to ciasto od męża dodało mi mocy... W 30 min spaliłam prawie 300 kcal, czyli tyle co wczoraj, chodząc 70 minut. Chodziłam, a w zasadzie biegłam na obciążeniu 8, a tętno w pewnym momencie miałam 160. Opaska pokazała mi 21 godzin regeneracji. 

Nie ukrywam, że trening był swojego rodzaju wyładowaniem złych emocji, których mam dużo teraz w sobie bo jestem przed okresem. Może to mnie też nakręcało.

Potem poćwiczyłam jeszcze siłowo. To już ostatni trening z programu treningowego. Chyba poszukam sobie coś nowego, bo ten mi się już znudził i nie chcę zaczynać go 3 raz. Ma swoje wady, bo nie wszystkie ćwiczenia mogę wykonać ze względu na brak sprzętu.

Kalorie zjedzone - ok. 1800. Do kolacji zjadłam miskę kiełek słonecznika, samodzielnie wyhodowanych. Te mung mi zwiotczały w lodówce i wywaliłam. Ale zamówiłam nowe nasiona :P

Ciekawa jestem strasznie, co zobaczę jutro na wadze.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.