Witam !!!
Na dworze brrr zimno i jakoś smutno. U mnie rota -wirus szaleje w domu więc dni płynął leniwie . Przygotowania do świąt na poziomie 0 :( jeszcze nawet nie zaczęłam nic robić , okazało się że zaprzestanie biegania poskutkowało totalnym zniechęceniem do wszystkiego. Mam tylko nadzieję że to dziś minie i wezmę się za robotę bo czeka i woła do mnie z każdego rogu mieszkania . Aktywność tez 0 nie licząc tych 6-7 km spacerów w celu dotlenienia mózgu . Prezentów nie kupiłam jeszcze i nawet nie patrzyłam za nimi , taki mam świąteczny nastrój , taki totalnie do niczego. Nie czuję świat wcale ....
Jem ładnie choć coś tam cukru wpadnie , waga nadal stoi na 68.4 kg tyle dobrze że oddaliłam się od 70.5 kg co było jakbym w twarz dostała od samej siebie . Wodę pije , posiłki jem o czasie więc pilnuje się jak nigdy ale melancholia mnie łapać zaczyna ....
I nie myślcie że łapie znowu doły , o nie , nie !!! W głowie wszystko dobrze tylko plany mi się zmieniają co chwile a ja nie lubię takiego mixa zmian . Krew mnie zalewa jak nie wiem kto będzie na świętą a kogo nie będzie , co mamy ugotować a czego nie a niestety u mnie w domu w tym roku wszystko jest zagadką lub rebusem .
Dobrze że już weekend będę się mobilizować do świąt a raczej do przygotowań ...
miłego weekendu
<<<ILO>>>